Tutaj mamy przypadek zgoła odwrotny: nadęła mnie ta wiosna tegoroczna. Jak żagiel. Istny to fenomen, że mamy lato w kwietniu - dla mnie bomba. W zeszłym roku dla odmiany mieliśmy zimę-nie zimę, nie wiadomo co.
Bardzo Cię więc przepraszam, że blog odłożyłem odłogiem. Zresztą blogi podobno już wysiadają. Całe życie toczy się na fejsbuku. Co do mnie, to zawsze uważałem, że fejsbuk jest dla kretynów (zaglądałem tam, inteligentni ludzie kretynieją na jego łamach, jak zauważyłem), nawet grubo przed ostatnimi aferkami (których sens też zresztą nie bardzo sobie przyswoiłem, nie śledziłem. O co chodziło? Nieistotne).
Tak, czy siak, szkoda siedzieć w taką, nietypową dla naszych szerokości politycznych, pogodę w komputerze. Nie to, żebym znów był w jakichś spektakularnych miejscach - byłem trochę na dworze.
Ja bywam też na polu.
OdpowiedzUsuńzaorać, zasiać i oglądnąć jak wzrasta?
UsuńA tak, jak to w Krakowie:)
Usuńjak to.
UsuńA ja bywam na dworzu z mazowiecka (na Podlasiu też tak niektórzy mówią), to jest od "podworzu". Na polu można mówić, a na dworzu nie i to jest dla mnie dyskryminacja!
Usuńno jasne, że "na dworzu", "na dworze" to skrót ewolucyjny od "na podwórzu, podwórcu", i nie ma nic wspólnego z "dworem", jak kłamliwie zeznają Polacy z pola ;-)
UsuńMedium przygasło, bo to co do jego formatu nie pasowało, poszło gdzie indziej. Ale Sad rzeczy to dla mnie esencja bloga i mam nadzieję że nigdzie się nie wybiera.
OdpowiedzUsuńsmakowita z niej herbatka?
Usuńdzięki za dobre słowa. chociaż wpis powyższy mało esencjonalny...
Aktualnie to głównie nad wodą i w lesie. Czasami na swoim blogu.
OdpowiedzUsuńNa FB szkoda czasu i pięknej pogody.
i o to chodzi, o to chodzi. ja sobie tymczasem posłucham muzyki.
UsuńI stąd moje zaległości w czytaniu postów i w ich pisaniu.
OdpowiedzUsuńA Ikropka ma rację my Galicjanie wychodzimy z dworu na pole...
Galicjanie? dlaczego nie od razu Generalgouvernemencianie?
Usuńjak już pluć na Polskę, to porządnie.
zresztą - akurat Kraków nie był w tzw. Galicji.
Kraków był Wolnym miastem, ale...duchowo i mentalnie to samo serce Galicja. General gubernatorstwo to okupacja, My mówimy o Galicji czasów Franciszka Józefa, szerokiej autonomii, Polakach będących ministrami w Wiedniu.
UsuńDokładnie taka sama sytuacja jest u Węgrów którzy nie uważają CK czasów za niewolę,ale za okres rozkwitu.
... a co świętują 15 marca?
Usuńto zostań se ministrem we Wiedniu.
Usuńco do mnie, to używanie nazwy zmyślonej przez tych, co zajumali naszym przodkom kawał kraju, za uwłaczające. no chyba, że się popiera zabory i obcą administrację.
co do rozkwitu, to może był u Węgrów, a tutaj... wiadomo, Golicja i Głodomeria. i rabacja.
A i owszem i golicja i głodomeriami rabacja i parę innych przykrych rzeczy...
UsuńAle potem nastał Franciszek Józef a ludzie stąd sami od siebue złozyli deklarację "przy Tobie Najjaśniejszy Panie stoimy i stać chcemy". A ja po prostu jestem monarchistą...
Zresztą Galicja to nie tylko ziemie, to takze mentalność, kultura, tradycje... Muszą być silne, skoro przetrwały i IIRP i komunę i prawie trzydzieści lat III RP.
Mi naprawdę latwo identyfikować się z państwem które na równi traktuje wlasnych i wrogich poległych żołnierzy, albo tak rządzi że moja okolica nigdy wcześniej ani nigdy później nie rozwija się tak prężnie.
pytanie, jaka byłaby mentalność, kultura i tradycje, gdyby nie zabory, ha!
Usuńale proszę bardzo, niech każdy dopieszcza się na własną rękę, jak mu najmilej...
(a dziś to i podobno Rzeszów się wypręża, gdzieś czytałem, że za lat kilka tylko on i Warszawa nie będą się wyludniać).
@ Maciej Beskidnick
Usuń"moja okolica nigdy wcześniej ani nigdy później nie rozwija się tak prężnie"
Cóż, w drugiej połowie XIX wieku tak było w całej niemal Europie, bez względy na ówczesną (i obecną) przynależność państwową...
najprężniej rozwijał się rozmaryn.
UsuńOwszem Panowie... Owezem!
UsuńZ drugiej strony wszak Konopnicka do Galicji uciekła, choć Niemiec nie miał jej w twarz pluć,a nie została u Cara w zaborze.
A rozmaryn rozwijał się i pąki bialych róż i maki i to wszystko co na pobojowiskach rośnie. Ale to przecież nie Cesarz wojnę wywołał i nie On jej chciał.
Jak pogoda, to w przyrodę :)
OdpowiedzUsuńO kurczę, moje życie toczy się w życiu, życie życiem się toczy w życiu. Na blogu mnie mało, na fb zaglądam raz na ruski rok.
Dobrej wiosny!
O.
jak to?! życie w życiu? groza, strach! ;-)
UsuńTo prawda, że przez FB ludzie potrafią zgłupieć a do swojego bloga powracam. Z oporami ale powracam. Chociażby dlatego, że blogi wymagają jakiejś kreatywności słownej w przypadku chęci wyrażenia opinii. Na szczęście tu nie ma opcji "lubię to" :)
OdpowiedzUsuńzauważam u siebie zwrot od kreatywności ku rekreacji.
Usuńto lubię.
Fejs się kończy, pomału ludzie uciekają na Minds, przynajmniej młodsi. Sama rozważam przejście z czasem (póki co mam testowe konto noname do oglądania, co i jak). Co prawda jest po angielsku, ale bardzo nie przeszkadza. Fejs trochę zabił blogi, ale nie do końca. Zabił ruch masowy, który i tak był bezużyteczny. Ja tam nie zaprzestaję blogować, ustaliłam spokojne tempo i już.
OdpowiedzUsuńoby tak dalej.
Usuńa o tychże "Minds" właśnie pierwszy raz usłyszałem (przez oczy).
UsuńElżbieta Adamiak rulez. Tyle powiem.
OdpowiedzUsuńrzeczywiście, tak jak...
Usuń"Jesienną zadumę" znałem skądś od zawsze. Potem poznałem "Nutę z Ponidzia" i "Chodzą ulicami ludzie (bez słów)" w jej wykonaniu a następnie zorientowałem się, że to utwory Wolnej Grupy Bukowina, w której pani Adamiak miała także swój epizod. I potem poznałem jeszcze wiele innych nagrań. Kobieta ma iście anielski głos i może nim śpiewać cokolwiek, ale na szczęście zazwyczaj śpiewa COŚ.
Usuńtak jak Mama Cass.
UsuńNiestety, Mama Cass - zwłaszcza podczas solowej kariery - miała dużo nietrafionych kompozycji.
Usuńa może, nie znam całości oeuvre. ale głos anielski.
UsuńNo więc w Mamas & Papas spox. Nie słyszałem wszystkich jej płyt solowych, które wydała pomiędzy rozwiązaniem grupy a śmiercią (własną), ale posiadam składankę z nagraniami z tych płyt, która raczej sugeruje chaos i niemożność wypracowania własnego stylu. W sumie najlepiej wypadają rzeczy w konwencji Mamas & Papas ("Make Your Own Kind Of Music", kower "Disney Girls", "Move In A little Closer, Baby"), reszta jest taka se. Aha, i nie znam piosenek z albumu duetowego z Davem Masonem (eks-Traffic).
UsuńByć trochę na dworze, to bardzo dobry powód, by nie być w internetach :-) A taką porę roku, z tak piękną pogodą szkoda zmarnować w domu...
OdpowiedzUsuń...albo w pracy.
Usuń