Narodziła się tu, we blogu, świecka-nieświecka tradycja wstawiania nagrobka renesansowego w Wielką Sobotę. W zeszłym roku nie zdołałem. Dlatego latoś z grubej rury. Dodać można, że materiał do niniejszego wpisu dojrzewał w piekarniku mojej woli bez mała osiem lat.
Wejdźmy w progi gotycko-niegotyckiej świątyni, fundowanej jeszcze w XV wieku przez wojewodę płockiego, czyli tutejszego, o pięknym a zapomnianym imieniu: Ninogniewa Kryskiego.
Oto rzecz niesamowita: jeden z najsążnistszych nagrobków epoki Odrodzenia znaleźć można w niezupełnie pozornej mazowieckiej mieścinie, nomen omen, Drobinie. W skromnie prezentującym się, acz zgrabniutkim kościele parafialnym tkwi jeden z najbardziej wyszukanych, oryginalnych i frapujących przykładów gatunku. Wcale przy tym piękny.
Okazuje się więc, że ta zapóźniona wówczas cywilizacyjnie kraina, nieoszałamiająca krajobrazowo, przyrodniczo, ni kulturowo, na tle kraju - wyjąwszy ówczesne centra polityczne i kościelne jak Kraków rzecz jasna, Poznań czy Gniezno - wielce obfituje w złoża kamienia obrabianego w XVI wieku.
Oryginalność zawdzięcza nagrobek drobiński swojej strukturze i jej genezie. Jest to po pierwsze nagrobek rodzinny, ale z tylko jedną postacią w typowej pozie pół-leżącej: syna państwa Kryskich, Wojciecha. Matka (Anna) i ojciec (Paweł), to znaczy ich rzeźbione wizerunki, są umieszczeni w niszach powyżej. Jest to z kolei efekt bezpośredniej inspiracji rzymskim nagrobkiem papieskim autorstwa samego Michała Anioła. Gdy o tym czytałem, wyobraziłem sobie, że chodzi o jakąś mglistą i naciąganą zbieżność formalną. Ale nie, chodzi o bezpośrednie naśladownictwo dzieła włoskiego mistrza. A więc Michał Anioł w Drobinie! No, prawie. (Widać niestety, że twórca, bądź twórcy dzieła nie bardzo umieli poradzić sobie z przedstawieniem postaci kobiecej. Szkoda, że nie wezwali na pomoc Jana Michałowicza z Urzędowa).
Autorem jest prawdopodobnie wspominany wcześniej na łamach Santi Gucci, materiałem - wapienny pińczak pińczowski, a datą powstania - rok 1570.
Na tym nie koniec! Po drugiej stronie prezbiterium, na przeciwnej ścianie, figuruje nagrobek stanowiący lustrzane odbicie pierwszego. Zwierciadło użyte do tego odbicia jest, trzeba tu przyznać, nieco krzywe.
W początku XVII wieku powtórzono układ starszego nagrobka już na sarmacką modłę upraszczając formy i unaiwniając je. Coś pięknego!
Zobrazowani zostali w ten sposób Stanisław i Małgorzata Kryscy z ich z kolei synem, Piotrem.
Zdjęć niewiele, ale zachęcam do wpadnięcia na jeden dzień do Drobina. Niedaleko to Sierpca i Płocka.
Można sobie także w wielkanocny wieczór włączyć jakiś film George'a A. Romero...
OdpowiedzUsuńPS Bardzo ładne nagrobki, pozdrawiam! Z takim nagrobkiem to aż miło umierać.
może wystarczy coś z dorobku Marka Piestraka...
Usuńdziękuję i pozdrawiam. grunt to dobrany futerał!
Dzięki, chętnie tam wpadnę. Niedawno sobie myślałem, że przeczytałbym jakąś historię Mazowsza.
OdpowiedzUsuńvoila: https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Mazowsze#Historia
Usuńa serio, to znalazłem przy okazji przeprowadzki mapę "Dobra królewskie województwa mazowieckiego w 1565 r." z publikacji (?) "Lustracja województwa mazowieckiego 1565". sęk w tym, że nie przypomina sobie takiej pozycji w księgozbiorze (bądź jakiejś zawierającej ją).
Byłem w tym przeklętym Drobinie, wyłącznie z powodu owego nagrobka (no i zaliczgmine.pl). Witałem się z gąską widząc ludzi wychodzących z kościoła i... pocałowałem klamkę. Ten k... - kościelny - zamknął kościół od wewnątrz i wydalił swą postać przez zakrystię. Zanim spostrzegłem fortel było już za późno...
OdpowiedzUsuńDrobna errata:
"ta zapóźniona wówczas cywilizacyjnie kraina" - wypada dodać, że dzisiaj również (nie licząc stolycy rzecz jasna)... :P
gdyby mnie to spotkało sprowqdziłbym kościelnego z powrotem prośbą lub przekupstwem. jeśli by to nie poskutkowało, uciekłbym się do przemocy.
Usuńad 2 - nie bardziej niż reszta kraju. dziś podziały dzielnicowe nic nie znaczą, walec przeszedł i wyrównał.
Cywilizacyjnie stolyca faktycznie jest w czołówce, ale kulturowo to ma zapaść jak Rzym po Wandalach.
Usuńno, jeśli Warszawa to Rzym po Wandalach, to co powiedzieć o reszcie kraju? stepy Sarmacji? pustynia arabska?
UsuńAle są wysepki kultury i wiedzy niczym klasztory cysterskie pośród szalejącego germańskiego wczesnego średniowiecza ;)
Usuńa zatem Warszawa to Akwizgran i Iona w jednym.
Usuńnotabene cystersi pojawili się w XII wieku, a to już średniowiecze niewczesne ;-p
Fakt pojechałem z tymi Cystersami, ale oni bazowali na jeszcze starszych zalożeniach monastycznych, więc w sumie na jedno wychodzi. Mamy wieki ciemne a w nich wysepki kultury.
Usuńi zawsze tak było.
UsuńNo tośmi smaka narobił! Z tego co pisze Stradovius może być kłopot, ale nad kościelnym jest jeszcze proboszcz.
OdpowiedzUsuńczasem skutkuje:
Usuńsadrzeczy.blogspot.com/2015/10/boguszyce-koscio-malowany-renesansowo.html
Pierwsze zdjęcie mocno w klimacie Martwego Miasta.
OdpowiedzUsuńa nawet było tam zdjęcie z cieniem kraty bramnej. :-)
UsuńCiekawe i na temat
OdpowiedzUsuń