Internetem wstrząsa czasem jakiś skandal, wytwarza on sobie toczące jak czerw idee, nurtują go różne fobie i obsesje. Jedną z nich na przykład jest - wpisująca się w poetykę pedagogiki wstydu - opinia, iż rodacy nasi nie dorośli do plażowania. A to zaś z racji używania parawanów! Grodzenie grajdołka ma być zgodnie z tą myślą przejawem zachłannego a buraczanego zawłaszczania części tej wyjątkowej przestrzeni publicznej i wspólnego dobra, jakim jest plaża.
Twórcy i kolporterzy tej teorii w moim przekonaniu chyba na głowę upadli, albo nigdy nie urlopowali nad polskim morzem. Przecież tam wieje bezustannie! Z wyjazdów nadmorskich w samym zaraniu mojej egzystencji doskonale pamiętam żółty parawan marki "Legionowo" wyposażony w linki-odciągi ze śledziami wbijanymi od nawietrznej i umacniany wałkami z piasku. Pamiętam też wiklinowe kosze porozstawiane po plażach Mierzei Helskiej... O kwestii uzyskania minimum cienia już nie wspominam.
Jeśli ktoś nałykał się wyrażeń nienawiści względem parawaningu, a nie w smak mu piasek mieciony prosto do gęby, może użyć sexy namiociku plażowego. Nabyliśmy przed laty taki namiocik drogą kupna w chwili zaćmienia umysłowego. Do dziś spoczywa nieużyty w głębiach szaf.
Okazuje się atoli, że w rodzinie Em. przechował się identyczny egzemplarz parawanu "Legionowo", który każdy spragniony obcowania z bałtyckim wybrzeżem może zastosować rozstawiwszy. Korzystamy zatem z pożytkiem więc w tych okolicznościach ku osobistemu ukontentowaniu!
Inna bliska mi osoba także gromko wtóruje moim przekonaniom: "No właśnie! Wolę po stokroć, gdy się ludzie nad morzem pogrodzą, niż gdybym miała na plaży widok na jakiegoś brzuchatego górnika!"
Mnie się wydaje - dodam po cichu - że prawdziwi górnicy są raczej chudzi i żylaści, ale co ja tam wiem o wydobyciu naszego czarnego złota...
A ja uwielbiam plażę i nienawidzę plażowania. Schiz?
OdpowiedzUsuńczyli, jak rozumiem, wolisz stać niż leżeć? żaden schiz, wszystko jest dla ludzi.
Usuńzapach nadmorski, wiatr, słońce, piasek w gaciach, włosach itd. - to doznania niepowtarzalne. ale po tygodniu ich doznawania ciągnie mnie już w głąb lądu.
zwłaszcza, że na plaży można iść wyłącznie w lewo lub w prawo.
Stać, pływać, chodzić - tak. Leżeć NIEEEEEEEEE!!!
Usuńa sypiasz na stojąco, pływając, czy idąc?
UsuńHa, tyle lat nad morzem wakacyjnie, a nie dorobilam sie parawanu, moze dlatego, ze nienawidze plazowania, jedynie spacer, a czasem przysiad dla odpoczynku, najlepiej juz kilometr od ludzi.
UsuńA co do sedna - pelna zgoda, parawany i jeszcze raz parawany!
skąd tyle nienawiści?!
UsuńOtóż to - na plaży można iść wyłącznie w lewo lub w prawo. Plaża rodzi ekstremistów politycznych!
OdpowiedzUsuńPonadto dodam - a wiem co piszę - że chudzi i żylaści górnicy odeszli do przeszłości wraz z PRL-em.
może to więc związkowcy plażują.
UsuńWszystko zależy od układu odniesienia. Dla obserwatora z zewnątrz faktycznie można iść tylko w lewo lub prawo. Dla obserwatora z wewnątrz można iść tylko do przodu lub do tyłu.
OdpowiedzUsuńa ten komentarz musiałem wyłuskać ze spamu. widocznie dla obserwatora z zewnątrz na taki wyglądał.
UsuńTo co najlepsze, zawsze jest ukryte.
UsuńMona Lisa w betonowym sarkofagu czarnobylskim, symfonie Beethovena zagrzebane w pyle na Księżycu, gęsty las wokół Kaplicy Zygmuntowskiej...
UsuńUkryte przed oczami duszy, nie zawsze przed oczami... fizycznymi.
UsuńDobre żarty też bywają ukryte.
wiewióreczka ukryła orzeszek tak dobrze, że sama go potem nie mogła znaleźć. tak i Ty ukryłeś swój dobry żart...
UsuńJeszcze mozna isc przed siebie:)
UsuńAlbo wyjść za kogoś.
UsuńNigdy nie korzystałam z takowych plażowych sprzętów, ale pewnie dlatego, że mnie chyba musiano by przybić (w tym kontekście lepiej: przysypać ;)), żebym za tym parawanem wytrzymała. Moim bardzo skromnym zdaniem plaża jest po to, aby po niej spacerować, ale chyba jestem w mniejszości ;) Na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że morze i plażę na żywo zobaczyłam mając lat 14! Babek z piasku nad morzem nie robiłam, zamków też nie budowałam... Szkoda trochę, ale żeby nie wyszło, że miałam smutne dzieciństwo, to dodam, że zamiast morza miałam góry! :)
OdpowiedzUsuńO.
PS. Ale nic przeciwko parawanom nie mam.
ja mogę i poleżeć, i pospacerować. jedno i drugie ma swoje zalety. ale i wady: kiedyś w czasie długiej letniej wędrówki nadmorskiej słońce przypaliło mi południową stopę...
Usuń... oraz południowy stok nosa.
Usuńno nie, akurat był ocieniony kapelinem, a jeszcze od wiosny zahartowany przeciwsłonecznie...
Usuńukłoniastość!
OdpowiedzUsuńMało co mnie tak mierzi jak buraczane wmawianie rodakom buractwa. Sam plaż unikam bo opalać się nie lubię, ale żonie grajdołek odszykuję, a potem oddalam się w tereny bardziej przyjazne Homo sapiens (może być ogródek piwny) ;-)
i to też jest jakiś pomysł :-)
Usuń