18 listopada 2016

Milsas dziesma


Czyli prolegomena do folku łotewskiego.


76. Beyond the River - Seasonal Songs of Latvia  1998





10 komentarzy:

  1. „Przyjemne” ← czy po takiej reakcji warto się brać za całą płytę?

    OdpowiedzUsuń
  2. i tęsknica wzbiera, do łotewskich stepów, po których galopuje, metalowy paw z dwiema antenkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dwuznaczna interpunkcja. wygląda to jak "po których galopuję, metalowy paw z dwiema antenkami".
      a to już wyznanie.

      Usuń
  3. Oooo, jakie fajne! Też nie powiem nic konkretnego, ale atmosferyczny nastrój jest :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo przyjemne, choć oczywiście obróbka studyjna ujmuje nieco naturalności muzyce, którą jako "folk" lokuję w większości przypadków w szufladce z surowymi, naturalnymi dźwiękami - tu są wydelikacone przez studio nagraniowe, co oczywiście daje im większy potencjał komercyjny, o ile to można tak nazwać. Ale miło się słucha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poniekąd masz rację. ale też zjawisko folk występuje w trzech odmianach:
      1. autentyczny i oryginalny, czyli dziadki wiejskie itp.
      2. przetworzony w tę czy inną stronę w celach artystycznych lub komercyjnych (i z bardzo różnym skutkiem)
      3. grany przez "miastowych", ale na modłę tego oryginalnego i niezanieczyszczonego.

      tu mamy ten przypadek nr 2.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...