Bardzo przyjemne, choć oczywiście obróbka studyjna ujmuje nieco naturalności muzyce, którą jako "folk" lokuję w większości przypadków w szufladce z surowymi, naturalnymi dźwiękami - tu są wydelikacone przez studio nagraniowe, co oczywiście daje im większy potencjał komercyjny, o ile to można tak nazwać. Ale miło się słucha.
poniekąd masz rację. ale też zjawisko folk występuje w trzech odmianach: 1. autentyczny i oryginalny, czyli dziadki wiejskie itp. 2. przetworzony w tę czy inną stronę w celach artystycznych lub komercyjnych (i z bardzo różnym skutkiem) 3. grany przez "miastowych", ale na modłę tego oryginalnego i niezanieczyszczonego.
Niezgoda.
OdpowiedzUsuńsznurowadła.
Usuń„Przyjemne” ← czy po takiej reakcji warto się brać za całą płytę?
OdpowiedzUsuńodpowiedź przyniesie Ci wiatr.
Usuńi tęsknica wzbiera, do łotewskich stepów, po których galopuje, metalowy paw z dwiema antenkami.
OdpowiedzUsuńdwuznaczna interpunkcja. wygląda to jak "po których galopuję, metalowy paw z dwiema antenkami".
Usuńa to już wyznanie.
Oooo, jakie fajne! Też nie powiem nic konkretnego, ale atmosferyczny nastrój jest :)
OdpowiedzUsuńno.
UsuńBardzo przyjemne, choć oczywiście obróbka studyjna ujmuje nieco naturalności muzyce, którą jako "folk" lokuję w większości przypadków w szufladce z surowymi, naturalnymi dźwiękami - tu są wydelikacone przez studio nagraniowe, co oczywiście daje im większy potencjał komercyjny, o ile to można tak nazwać. Ale miło się słucha.
OdpowiedzUsuńponiekąd masz rację. ale też zjawisko folk występuje w trzech odmianach:
Usuń1. autentyczny i oryginalny, czyli dziadki wiejskie itp.
2. przetworzony w tę czy inną stronę w celach artystycznych lub komercyjnych (i z bardzo różnym skutkiem)
3. grany przez "miastowych", ale na modłę tego oryginalnego i niezanieczyszczonego.
tu mamy ten przypadek nr 2.