22 października 2015

Nadwiślański świt

Dawno temu, w poprzedniej erze geologicznej, zamiast grzecznie rozejść się do domów po imprezie towarzyskiej, pojechaliśmy z kolegą na warszawskie Stare Miasto. Był świt i było to w czerwcu. Znaleźliśmy się na rynku, który raptem objawił nieznane dotąd oblicze, gdyż był zupełnie pusty! (Nie licząc kolegi i mnie). Od tamtego czasu myślałem czasem, żeby powtórzyć taki spacer. Przeminęły jednak całe epoki trwania Ziemi, a wciąż coś stało na przeszkodzie. Zwykle był to zaś sen.


I oto tego lata - trudno to sobie teraz wyobrazić, ale panował okres rzetelnych upałów - nieopatrznie wypiłem dużą kawę pod wieczór. Poskutkowało to czymś zupełnie odmiennym od zwykłego dla mnie stanu, gdy położywszy się momentalnie śpię jak zabity suseł. Krótko mówiąc, spać nie chciało mi się wcale. Na chwilę przed świtem przypomniałem sobie o bezludnym rynku. Wskoczyłem na rower i po chwili patrzyłem z tarasu na skarpie wiślanej na wschód Słońca za rzeką. Potem potoczyłem się nowo otwartym bulwarem na Starówkę. W istocie było prawie bezludnie, pora poświtowa była jednak późniejsza niż w czerwcu, więc jakiś przechodzień tu i ówdzie zamajaczył. Na rynku towarzyszył mi tylko jeden osobnik - pochodzenia azjatyckiego. Ja zaś wlazłem na mój ulubiony punkt widokowy w jednym z typowych warszawskich nadświetli kamienicznych, o których kiedyś popełniłem cały osobny wpis. Stamtąd zdjęcia.


Widać, że z dziesięciu kamienic zachodniej pierzei rynku - czyli Strony Kołłątaja - nadświetla mają tylko cztery. Plus jedna malutkie. Ale i tak jest to motyw charakterystyczny dla warszawskiej Starówki, której przy okazji oddaję cześć, pokłon i wyrazy niezmiennego uczucia.


Jako extrabonus autoportret cieniowy z tej samej przejażdżki z Zamkiem Królewskim w tle.






29 komentarzy:

  1. Pusta Starówka to rzadki widok, acz zdarzyło mi się parokrotnie widzieć ją niemal wyludnioną. I wolę ją taką, ale to dlatego że ogólnie nie przepadam za tłumami. Czy ta miejscówka upstairs jest ogólnodostępna, czy trzeba mieć kod do domofonu, tajemnicze hasło, łapówkę lub granat?

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy zbieżność tytułu Twego posta z nazwą niedawno otwartej knajpy jest zamierzona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niezamierzona, z tym że i nazwa knajpy, i tytuł wpisu biorą się z piosenki "Sen o Warszawie" Niemena.

      Usuń
  3. Pięknie, i tylko Niemena brakuje ;)
    Swoją drogą, zazdroszczę, mnie zdarzają sie takie bezsenności, ale brakuje mi wtedy energii, zeby wyjść z domu:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a miałam najpierw przeczytać komentarze, a potem napisac swój:(
      Ale z Twojej odpowiedzi PH wnioskuję, że skojarzenie było właściwe;)

      Usuń
    2. właściwe.

      na bezsenność: nie pij dużej kawy, lepsze duże piwo.

      Usuń
    3. Dzieki, nie lubię piwa, wolę wódke, ale gdybym chciała nia leczyć bezsennośc, byłabym już alkoholiczką;)

      Usuń
    4. hm. wódka służy do upijania się, piwo - jak sama nazwa wskazuje - do picia.
      czas spędzony na bezsenności nie musi być zmarnowany.
      jak napisałem, wystarczy że się położę, a już śpię, ale gdy tylko mogę czytam i/lub słucham muzyki do 3 - 4.

      Usuń
    5. "gdy tylko mogę" = około raz na miesiąc ;-)

      Usuń
    6. Ha, a ja mogę codziennie :)

      Usuń
    7. Słuchać, książek w wersji audio:)

      Usuń
    8. nie próbowałem. podejrzewam, że to fajne w długiej podróży - i tak fajne, jak dawniej słuchiwane słuchowiska - ale i tak wolałbym muzykę.

      Usuń
  4. Śmy też zwiedzili Starówkę bladym świtem - absolutnie warto i absolutnie do powtórzenia - choć już się tego 'boję' - zimą, jak spadnie pierwszy śnieg :)
    PS. Zdjęcie przedostatnie - przemalarskie. Wymiata!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak, dzięki, że wtedy daliście cynk o planowanym spacerze :-/

      śnieg o poranku na Starówce - to może być warte pójścia, aczkolwiek będzie już dużo później niż w najdłuższy dzień roku ;-)

      Usuń
    2. Daję cynk na zaś - planuję spacer o poranku w czerwcu 2016.

      Usuń
    3. wpisz mnie na listę chętnych.

      Usuń
  5. Kocham. Kocham. Kocham. Warszawę oczywiście:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nadświetla nieodmiennie dostają ode mnie serduszka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż żal, że te dachy na pierwszym zdjęciu Starówki takie puste, bez wesołych reklam środków nasennych...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są za to utrzymane w pobudzającej energetycznie czerwieni, działającej jak płachta na Hitlera.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...