Zupełnie zapomniałem o takim dziale czasem tu figurującym - pt. wspomnienia ze skanera.
Przyczyna leży w spisku producentów hard- jak i soft-ware, którzy zmówili się, by stare, dobre urządenia nie działały pod nowym, wysokobitowym systemem.
Zanim uporam się z tym problemem, nadrabiam braki zdjęciem zeskanowanym przed laty.
Lubię je. Kiedyś nawet - w wersji cz.-b. - zdobiło mój osobisty desktop. Ma w sobie pewien tzw. nastrój, moim skromnym zdaniem. Przedstawia fragment klasztoru w Krzeszowie na Śląsku. Chociaż tak mały i akurat niesakralny, że wygląda on jak typowa willa z jakiegoś francuskiego miasteczka.
Fotografia powstała w długiej końcówce ubiegłego tysiąclecia (zimą 1998), co widać, na przykład po zabytkowych i niespotykanych już (prawie) artefaktach, jak liczne anteny telewizyjne i drewniany słup elektryczno-oświetleniowy. ORAZ po braku renowacji połączonej z restauracją tudzież rewitalizacją samego obiektu, który dzisiaj prezentuje się zgoła odmiennie. Przywrócono mu bowiem blask, ba - wręcz żarówę barw uzasadnionych niewątpliwie historyczną drapanką pościenną i rozmachem renowatorów. Nawet kiedyś trafiłem chyba na blog młodej osoby, zdaje się, płci odmiennej, która odpowiadała (?) za przeprowadzane na zabytku zabiegi. Krótko mówiąc: jest teraz jak w cygańskim burdelu (©Marcin).
O Krzeszowie może jeszcze przyjdzie kiedyś wspomnieć - gdy zadziałają znów skanery, lub jeśli znów tam zawitam - bo jest o czym. A bywało się drzewiej prawie że regularnie - tam, jak i w innych górzystych rejonach ulubionego Śląska.
Adios, muchachos.
Obrazek miodzio bez dwóch zdań, a co do renowacjów, to się nie będę wyrażał, bo blog nie jest (tylko) dla dorosłych :)
OdpowiedzUsuńBTW - a propos skanera to o ile szanowny producent onego nie wypuści nowego drajwera jeżdżącego pod Twoim nowym systemem, możesz spróbować (ewentualnie za pomocą zaprzyjaźnionego informatyka) postawić 'maszynę wirtualną' ze starym systemem, pod którym skaner był uprzejmy działać.
dzięki apiać za poradę. drajwerów raczej nie będzie - próbowałem na razie z cudownym rzekomo programem, który je zastępuje gremialnie ("third party solution" - lubię ten żargon), ale bezskutecznie. może wirtualny system to rozwiązanie, jeśli nie chce się inwestować w kolejną maszynę.
Usuńco do tęczozy, to nawet nosiłem się z zamiarem zalinkowania w celach porównawczych (ala "Wczoraj&dziś") stosownego kadru ze "Street View", ale zobaczywszy znów obecną kolorystykę krzeszowskiego klasztoru zakląłem tak szpetnie, że aż doniczkowy filodendron zwiądł.
Nawet nie próbowałem zaglądać na stritwju tudzież inne obrazki współczesne, żeby sobie nie psuć nastroju.
UsuńPS. U mnie kolega informatyk kiedyś stawiał taką maszynę wirtualną bo też mi coś nie fersztejen - pomogło!
Co to za skaner, że VueScan go nie chce? Jakiś przedwojenny?
UsuńCannnon. całkiem nowy, ale jeszcze pod XP. w końcu X lat temu było przed chwilą. a starszy - Epson, ale robi paski.
UsuńTo powinieneś jednak zrobić wirtualnego Ajemaja (jakiś Fusion lub inne Parallels można znaleźć od razu z zainstalowanem XP). Albo mieć portablowany system na gwizdku. Albo kupić maka.
UsuńByłam w Krzeszowie, dość totalmente interesamente la ciudad ;)
OdpowiedzUsuńŁadny kadr, jednak preferuję ruinistykę niż cygańskie burdele, eh.
la ciudad, to dużo powiedziane.
Usuńoczywiście, że niż.
Mówiło się o wpisaniu klasztoru na listę UNESCO, ale temat ucichł.
OdpowiedzUsuń:-D
Usuń