23 listopada 2018

Château de... du... à...

A więc znów sięgam do zasobów cyfrowych sprzed dekady. Dwa lata temu popełniłem wpis "Cyfrowe dziesięciolecie" - o tym, że tyle już czasu używam aparatów bezbłoniastych. Co wiąże się z tym zjawiskiem, to że powstaje dużo bardziej szczegółowa kronika życia, niż w minionej epoce odbitek foto. Tkwiąc z laptopem na brzuchu mogę zawsze uświadomić sobie, co działo się z moim ja lat temu dwa, siedem, dziesięć... Ba, nawet jaka była obok pogoda. Nie to, by ta wiedza była do życia nieodzowna, albo popychała je w jakimś pożądanym kierunku... Ale czasem miło spojrzeć wstecz, w końcu od tego np. jest fotografia, czyż nie?

A więc znów zerkam, gdzie bawiłem dziesięć lat temu (drugą ręką natychmiast wpychając, co zobaczę, w blog). Ściśle: 11 XI 2008. Tego dnia byłem na wycieczce w górzystych rejonach Walonii, tam też uświadczyłem malowniczy obiekt. Ewidentnie jakieś château. W języku francuskim - ciekawostka - termin ten oznacza zarówno zamek, jak i pałac (ale nie w mieście, pałac w mieście to palais, stąd np. Palais Royal, ale w Wersalu już znów château), a także dwór. W tym przypadku nazwa zgadza się o tyle, że mamy ewidentnie do czynienia z mieszanką tych trzech rodzajów budowli, co zresztą jest typowe dla typowych châteaux z tamtych stron zachodniej Europy.

Sęk w tym, że nie jestem w stanie przypomnieć sobie, gdzie dokładnie to było, jak nazywała się miejscowość, co to za rzeka przez nią płynęła itd. Zwykle mam dobrą pamięć przestrzenną i kartograficzną, niezłą także orientację w terenie. Tutaj jakoś wyparłem szczegóły geograficzne. Musiałbym przemapować internet, albo strzępy map sprzed dekady. Ale w sumie co to szkodzi? Przyjemnie popatrzeć i tak.

Do środka nie wchodziłem - było zajęte.








Ostatnie z powyższych zdjęć zdjęto ze wzgórza, na którym figurowała taka oto figuratywna grupa pasyjna:




Jednak nie wytrzymałem i odnalazłem tę lokalizację. Hmm. Odkąd są GE, GM i SV właściwie nie ma już po co ruszać się z domu.





13 komentarzy:

  1. Całkiem moje klimaty.
    A że zapomniałeś to normalne, dlatego osobnicy myślacy o historii wożą ze sobą pojemnik ciśnieniowy z farbą zwany "sprejem" i znaczą sobie takie miejsca na ścianach frontowych podpisem typu "tu byłem Misiek i Dżunia"... Wprawdzie przy identyfikacji nabrzuszno laptopowej jest to mało przydatne, ale mimo wszystko warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. moje klimaty... moje klimaty... coś, jakby, mi to mówi...
      a sposób ze sprejem dobry, jeśli maźnie się koordynaty i zrobi zdjęcie ;-)

      Usuń
    2. Nie słyszałem by ten zwrt był chroniony patrntem ;)
      A dobry jest!

      Usuń
  2. Klimatyczne.
    Dziś znakomitym udogodnieniem jest historia lokalizacji w mapach google, w każdej chwili mozna sprawdzić, gdzie człowiek był o danym czasie i chetnie z tego korzystam. Są tacy, co marudza, że totalna inwigilacja i tym podobne, ale póki co, widzę więcej korzyści niż nie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przyznam, brzmi niepokojąco. podobnie jak szwedzkie zamiary eliminacji gotówki z obiegu.
      z tą inwigilacją to w ogóle ciekawą sprawa. tacy Niemcy krzywo patrzą na street view, a w Austrii zakazane są kamerki samochodowe...
      no i to:
      https://i.imgur.com/md1UlDF.jpg
      ...w sumie wolę taką inwigilację i (złudne?) poczucie bezpieczeństwa, niż brak obojga :-)

      Usuń
    2. To w ogóle jest paranoja, rządy uszczęśliwiają nas "ochroną prywatności" (dłuzszy czas spędziłem na kasowaniu wysakujących komunikatów z cookis i regulaminowych, niż na oglądaniu zdjęcia które zalinkowałeś), tymczasem wszystkie dane służące do zrobienia z nas społeczeństwa przewidywalnych automatów (big data, płatnosci kartą, wybory konsumenckie itp.) są w żaden sposób nie chronione i tylko od zasobności koncernów zależy w jaki sposób je zdobędą i co z nimi zrobią.

      Usuń
    3. wnet i tak zginiemy w zupie.

      Usuń
  3. Szato ładne, a i krajobrazik niczego sobie. Ja kiedyś sobie robiłem notatki i zaznaczałem na mapach koordynaty, ale potem mi się odechciało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja kiedyś miałem ambicję, by każde zdjęcie publikowane jednocześnie wklejać i do Panoramio, ale wtedy mi Panoramio zlikwidowano...

      Usuń
  4. Bardzo ładne szato, pazdrawliaju.

    OdpowiedzUsuń
  5. Siódme zdjęcie! :) Jest rzeczka, niczego sobie most i pałacyk, a do tego jeszcze trochę zieleni. Fajnie.
    O.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. siódemka prosi o przekazanie podziękowań :-)

      Usuń