9 września 2016

Paradoks czasoprzestrzenno-obuwniczy.

Nierozwiązywalnym paradoksem czasoprzestrzennym jest to na przykład, że jeśli się wchodzi do łóżka zostawiając przed nim kapcie (czy tam inne obuwie), to potem, wstając, zastaje się je skierowane w inną stronę, niż by się chciało. Żeby je wzuć, należy dokonać obrotu ciałem. To budzi uzasadniony żal i rodzi frustrację dnia codziennego.

No, wystarczy o tym. Już niebawem, na złamach niniejszego blogu
Podróż do jądra Polski.





18 komentarzy:

  1. Są co najmniej trzy rozwiązania: 1. traktować to wprost przeciwnie jako łut porannej gimnastyki, która pobudza krążenie, wzmacnia ciało i budzi entuzjazm do życia; 2. chodzić na bosaka, nie używać kapci; 3. spać w kapciach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chodzę na bosaka, a śpię w kapciach, ale to nie to samo.
      no i oczy się świecą w ciemności, co przeszkadza zasypiać.

      Usuń
  2. 4. Najpierw usiąść na łóżku, potem zzuć kapcie i... TADAM! Problem rozwiązany :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co Ty? potem trzeba się obrócić. to jest leczenie odry ospą.

      Usuń
    2. Tylko jeśli śpisz na brzuchu ;)

      Usuń
    3. chwileczkę. kulturalny człowiek wchodzi do łóżka od burty. jeśli bym nawet wchodził od krótszej strony w ten sposób, że siadam i opadam na plecy, to musiałbym przemieszczać potem ciało ruchem robaczkowym, by łóżko zawierało również moje nogi.

      Usuń
    4. Poddaję się! Chociaż... Moje dziecko nie ma problemu ze spaniem w poprzek łóżka :D

      Usuń
    5. dziecko wewnętrzne? może właśnie dlatego, że to dziecko.
      sztuką jest spać w poprzek wanny.

      Usuń
  3. Intrygujesz, pan!
    Ciekawe, gdzie masz to jądro,
    Polski, rzecz jasna;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kapcie czasem znajduje się w innym pomieszczeniu niż nam się wydaje, że je zostawiliśmy...

    OdpowiedzUsuń
  5. Jądro jądrem.:-)
    Ale z tymi kapciami czy też klapkami to jest podobnie po wyjściu z wanny czy też spod prysznica.
    Czary jakieś czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano właśnie! szczególnie odczułem, gdy wziąłem się za odmalowanie jednego pokoju i zostawiałem trepki przed jego progiem.
      ;-)

      Usuń
  6. Mam o tyle łatwiej, że nie używam kapciów, więc nie pomogę z problemem, niemniej jednak ciekawżem owego jądru!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czasem kapeć jest niezastąpiony - jak uczy nas klasyczny film pt. "Kupiłeś marchewkę?".

      Usuń