tag:blogger.com,1999:blog-3108283648563943573.post7537598555502086875..comments2024-01-25T16:02:17.934+01:00Comments on sad rzeczy: Żal po gorzale?Erhttp://www.blogger.com/profile/06340819364072401784noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-3108283648563943573.post-59515257048701431452011-11-05T21:18:23.285+01:002011-11-05T21:18:23.285+01:00lav. - smakowita historia. tylko, że daktylówka by...lav. - smakowita historia. tylko, że daktylówka była chyba z wkładką mięsną, a raczej bulionem z rozkruszka, co nie? :-)<br /><br />IamI - i słusznie ci się przypomniał ;-)<br />dzienki za dobre słowo o zdjęciach.Erhttps://www.blogger.com/profile/06340819364072401784noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3108283648563943573.post-89480103090324711162011-11-05T20:15:19.791+01:002011-11-05T20:15:19.791+01:00A mnie się przypomniał pewien film, na którym pani...A mnie się przypomniał pewien film, na którym pani przewodniczka wyjaśniała, jak to tą oto gorzałką pan rozpijał pańszczyźnianych chłopów.<br />Aha - bardzo fajnie wykonane zdjęcia :)I am Ihttps://www.blogger.com/profile/02162092247240794638noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-3108283648563943573.post-8719514608738017842011-11-05T15:08:59.884+01:002011-11-05T15:08:59.884+01:00O, byłeś w gorzelni, gdzie niedawno założyłam skrz...O, byłeś w gorzelni, gdzie niedawno założyłam skrzynkę :) Znasz opowieść o daktylach? To Ci napiszę pod spodem, cytat ze wspomnień jednego z pracowników:<br /><br />Zdarzyło się, że dwa wagony importowanych na święta jako bakalie pięknych tunezyjskich daktyli stały się łupem maleńkiego pajęczaka z rodziny roztoczy, zwanego rozkruszkiem. Dostawca reklamację przyjął, zwrotu towaru sobie nie życzył, więc otrzymała go do przerobu na spirytus gorzelnia doświadczalna CLPR w Radziejowicach koło Mszczonowa, której działalnością opiekowałem się jako konsultant. Daktyle mają skład chemiczny bardzo podobny do miodu i ich przerób na spirytus jest niezwykle łatwy. Wystarczy dodać odpowiednią ilość wody, zagotować, ostudzić, dodać drożdże i po dwudniowej fermentacji oddestylować. Spirytus daktylowy był świetny, poszedł na wódki gatunkowe, a daktylówka dojrzewana parę lat na własne potrzeby w Centralnym Laboratorium, smakowała jak najlepsza brandy. Najlepszy interes zrobił jednak na daktylach kierownik gorzelni. Nabył doniczki, zasadził 2000 pestek, sprzedał po roku palemki i kupił sobie za to marzenie tamtych czasów – syrenkę.lavinkahttps://www.blogger.com/profile/12121055586855735835noreply@blogger.com