22 maja 2013

Pościg za czerwoną puszką

Dość dużo tu ostatnio rozkwitających rzek i ulic, zzieleniałych płuc Polski (fe), pachnących saskich kęp i innych wiosennych zjawisk przyrodniczych. Za przyjemnie. Dziś więc dla ukojenia - po prostu śmieci.


W tym wypadku: najbardziej popularne piwo Belgii, a ściślej - futerały po nim rozsiane po całej Flandrii, Walonii i Bruskelozie. Dokumentowanie ich stało się w pewnym momencie moją pasją, hobby i obsesją.
Po co? Chyba tylko po to, żeby dziś zrobić z tych materiałów wpis. Idiotyczny, jak samo to hobby.


Holandia, a zwłaszcza Belgia piwem stoją, więc płyn ten wypłynie jeszcze na łamy w odsłonie nieśmieciowej, a już należycie turystyczno-krajoznawczej.



17 komentarzy:

  1. Wędrujący Czerwony Kapturek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo ciekawe skojarzenie. nie wpadłbym :-)

      Usuń
  2. Hobby może i dziabnięte, ale nieszkodliwe, więc popieralne!
    BTW - czy jest jakiś prawdziwy 'komplement' dla Belgii/Belgów? Pytam, bo mało znam, a słyszałem na ich temat (fakt, że głównie od Holendrów i Niemców) wyłącznie obelgi (no, powiedzmy, grube żarty).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Holendrzy i Niemcy? siła złego na jednego. wiem, że z dowcipów o Belgach słyną Francuzi. na przykład: "dlaczego, gdy Belg oprze się o ścianę, ściana się wali? bo mądry głupiemu ustępuje". etc.
      ale co to w zasadzie znaczy: komplement? Belgia to trochę kraj bez właściwości. a Belgów tak naprawdę, jak wiadomo nie ma, podobnie jak i języka belgijskiego.
      chociaż - o ile w ogóle istnieje coś takiego, jak charakter narodowy - to blisko im do Lechitów. Flamandowie patrzą z góry na Holendrów, i nie bardzo ich kochają. nie wiem jaki jest generalny stosunek Walonów do Francuzów.

      Usuń
    2. A belgijskie czekoladki są boskie!
      A Herkules Poirot? Że fikcyjna postać A.Christie?
      Cóż z tego:)
      Co do Holendrów - Jak rozpoznać Holendra w łodzi podwodnej?
      Jest jedynym ze spadochronem -
      Nie obnaszam się raczej z poglądami swemi, ale i Holendrów i Niemców, to ja nie bardzo :(

      Usuń
    3. czekoladki... niby tak, ale zrzekam się. za to frytki! taż to ichni wynalazek (tyle że zawłaszczony angielskojęzykowo przez Chrancuzów). frytki, piwo i cykoria.
      :-)

      znam narzekania na Holendrów od mieszkających w Holandii, na Belgów od mieszkających w Belgii. itp. co ja o tym sądzę - dużo w tym stereotypu. prawda leży pośrodku i brzmi: ludzie są wszędzie tacy sami.


      źli.

      Usuń
    4. hm - raczej - tak samo - źli.
      Większość poruszonych tu i ówdzie tematów bez tzw dużej wódki nie daje się rozebrać. Zresztą nie jestem pewna czy taka nagość miałaby sens ...

      Usuń
    5. naga prawda szczególnie kole w oczy? widocznie jest jeżozwierzem dla swego widoku.

      Usuń
  3. Jupiler może być, ale najbardziej lubię Hoegaarden. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja, Hoegaarden is heel goed!
      wszak nie piszę, że jupiler to moje ulubione piwo. to jest piwo pierwszej potrzeby, najbardziej rozpowszechnione, dostępne w sklepach zwykłych, nocnych, samoobsługowych, a nawet w automatach z napojami na dworcu.
      stąd tyle tam puszek. :-)

      Usuń
  4. Czy ktoś dokumentuje podobnie żołądkową gorzką?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jakby dokumentować płyty chodnikowe albo dziury w drogach ;)

      Usuń
    2. Piotr H.-> te małe buteleczki? tak są rozpowszechnione i rozproszone po kraju?
      kiedyś popularna była wóda z koniem na "okładce" (Krakus), i ktoś zarzekał się, że słyszał jak klient powiedział do ekspedientki:
      "poproszę małpkę konika".

      Sebik -> to też jakiś sposób na spędzanie wolnego czasu. jeśli chodzi o wszelkie nakrywy studzuenek, to są zawodnicy, którzy je fotokolekcjonują. :-)

      Usuń
  5. Czy malowniczość puszek belgijskiego trunku równa się malowniczości mazowieckich puszek po "Królewskim", walających się w stolicy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Królewskie... co ono teraz ma wspólnego z Warszawą... ;-)
      a i puszki u nas tak nie zalegają, jak w pokazywanych miejscach - szybko i sprawnie usuwają je panowie kloszardzi-recyklerzy. sam moje puszki wynoszę z domu w siatach i zostawiam w umówionym miejscu.

      Usuń
    2. Mnie sentyment do Królewskiego jest zupełnie obcy. Co więcej, uważam że miasto powinno oskarżyć producenta tego śmierdzącego bełta o nadużycie i profanację. Piłem to coś dwa razy w życiu (raz dla spróbowania, drugi żeby upewnić się, czy za pierwszym razem nie miałem jakichś paskudnych halucynacji smakowych) i więcej nie chcę.

      Usuń
    3. pretensje mogą wnosić co najwyżej spadkobiercy Wazów... interesująca z warszawianistycznego punktu widzenia warszawskość polegała na kontynuacji produkcji firmy Haberbusch & Schiele, a skończyła się z 10 lat temu. co do smaku, nie wypowiadam się, bo go nie pomnę. to nie jest moje piwo pierwszej potrzeby.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...